Waga jakoś cudowanie wróciła do normy. Tak jak z dnia na dzień pokazała o 2 kg więcej, tak z dnia na dzień pokazała 2 kg mniej. Dzisiaj pokazała 59,5 kg. Wciąż na granicy z "6", ale rzeczywiście czuję, że już nie jestem opuchnięta i brzuch wrócił do normy. To musiał być skutek zażycia tabletki "dzień po". Niestety,to duża dawka hormonów. Ale przynajmniej to nie pregabalina zawiniła. Zadzwonię jutro do lekarza i pewnie podwoimy dawkę, skoro całkiem ok działa ten lek i dalej będę obserwować. Póki co apetyt mały, prawie brak.
Kupiłam książkę o bieganiu. I teraz mam świadomość jakich błędów nie popełniać i jak trenować, żeby robić może wolniejsze, ale długoterminowo lepsze progresy.
Co to za książka? Jak wiesz zbieram się do biegania ale dopiero jak schudnę poniżej 68kg, bo boję się o stawy. Cieszę się, że zrzuciłaś te 2kg samoczynnie, tak, to może być efekt tej cholernej pigułki, sama kiedyś ją wzięłam i miałam podobnie.
OdpowiedzUsuńTa książka to "Pod górę. Trening dla biegaczy i skiturowców"- bardzo fajnie opisuje, co się dzieje z organizmem w czasie różnych form treningów a to bardzo cenię, bo zawsze jestem zaciekawiona procesami zachodzącymi w organiźmie na skutek różnorakich diet chociażby i innych aspektów życia:)
Usuń