Szybki update. Dzisiaj waga pokazała 65,3, niby mniej, ale w międzyczasie pokazywała też 66,3 mimo starania się o deficyt kaloryczny. Także nie wiem na ile jest wiarygodna. Druga próba odchudzania jest dużo trudniejsza, waga już nie leci tak sukcesywnie, regularnie jak kiedyś... Odkąd wstałam mam problemy z równowagą, ostatnio dosyć często występują. Może jest to związane z tężyczką. Powinnam pić zakwas z buraków, bo mam też niskie żelazo/ferrytynę. Poza tym, jestem, albo zbliżam się na krawędź załamania. Ostatnie wydarzenia, relacje, spotkania były bardzo trudne. Życie mnie przeraża. Nie wiem dlaczego muszę stąpać po tym świecie.
bo jeden to za mało