Hej!
Wczoraj miałam dzień regeneracji po dwóch dniach biegania z rzędu a dzisiaj postanowiłam, że spróbuję pobiegać, ale rano. Pomysł spontaniczny, po prostu wcześnie się obudziłam i czułam się wyspana. Także poszłam na 20-minutowy bieg/trucht. Po powrocie rozciąganie na macie i kilka ćwiczeń. Znalazłam na tik toku kilka bardzo skutecznych i prostych ćwiczeń rozciągających zalecanych właśnie po bieganiu. Może uda się wyszczuplić kiedyś te raciczki:) Do tego, też na tik toku, znalazłam kilka fajnych ćwiczeń z jogi i też praktykuję, bo mi po prostu podchodzą. A lepiej wykonywać coś co sprawia przyjemność, niż się katować. Może potem wrzucę te filmiki z ulubionymi ćwiczeniami.
Dzisiaj na wadze mniej, jest 60,8 kg! Mam nadzieję, że wkrótce spadnie do ostatniego najniższego pomiaru, tj. 60,4 kg. Może faktycznie po tych biegach woda się zbiera. Jestem początkująca to nawet te 20 minut to dla mnie spory wysiłek.
Poza tym już 5 dni biorę leki. Na razie połowę dawki. Powinnam już brać całą. Ale chcę jeszcze poczekać i poobserwować jak z tą wagą. W piątek krótka konsultacja z lekarzem. Mozeyod piątku zacznę brać całą dawkę. Ale czuję się już spokojniej. Nie zasypiam i nie budzę się z lękiem.
Wczoraj dzień jedzeniowo był super. I dzisiaj też się dobrze zaczął - od pasty z awokado, jajkiem, olejem lnianym, pietruszką. Do tego 30 gramów bułki z kiełkami żyta.
Na obiad chyba będzie pieczony łosoś plus pokrojone awokado, może trochę kaszy gryczanej. Od jakiegoś czasu stawiam na tłuszcze i białko a dosyć mocno zaczęłam ograniczać węglowodany. I taka metoda żywieniowa chyba najlepsze efekty przynosi w moim przypadku.
Komentarze
Prześlij komentarz