Przejdź do głównej zawartości

Drobne kroczki

 Hej!

Jestem właśnie nad rzeką. To pomyślałam, że odezwę się. Dzisiaj ma być ponad 30 stopni. Nawet woda jest ciepła. Wzięłam książkę, trochę poczytam, trochę się pomoczę. 

A z rzeczy najważniejszych, czyli dietowych to zaczęło mi iść dosyć dobrze, na wadze zaczyna być widoczne. Ale ja razie nie piszę nic więcej i nie nakręcam się jakoś euforycznie bo za każdym razem to zaprzepadzczałam. No, zobaczymy za jakiś czas, jak osiągnę jakiś prog, który sobie wymyśliłam to sam znać:))

Trzymajcie się w ten upał!



J.




Komentarze

  1. Hej! bardzo się cieszę! powodzenia. Co czytasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie Pi:)) Widziałam kiedyś film ale książki nie czytałam wcześniej

      Usuń
  2. Marzy mi się taki dzień jak odpisałaś i to od dwana. Na spokojnie i nad wodą. Fajnie, że dobrze Ci idzie i oby tak dalej. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dobry czas

Hej! Siedzę w pracy, nie mam, co robić, więc pomyślałam, że coś napiszę.  Z dietą idzie mi teraz bardzo dobrze! Nie mam napadów, lepiej się odżywiam. Nadal robię sałatki do pracy, w domu obiadokolacja i póki co to mi wystarcza. Jem około 1000-1100 kcal. Ale jestem niska, więc moje zapotrzebowanie jest niskie. Waga na dzisiaj 57,6 kg. Mega mnie to zmotywowało:) Mam nadzieję, że to utrzymam a nawet schludę więcej. Muszę być teraz cierpliwa, jestem 4 dni przed okresem. Na razie apetyt jest do zniesienia.  Jednak jadę na urlop nie w grudniu a teraz w listopadzie od 8 do 17. Jestem przemęczona taką monotonią. Wstawanie o 5, praca, dom i tak w kółko. Muszę urozmaicić jakoś to życie. Lecimy do Albanii. Pogoda ma być wiosenna. Ja już w ukropie byłam w tym roku na Cyprze a mój partner źle znosi upały. Jeszcze mi zostanie 9 dni urlopu z tego roku. Nie wykluczam, że w styczniu pojadę do cieplejszych regionów. Zima mnie rujnuje psychicznie. Fot jedzenia m mało z tego okresu. Przez to robi...

Luty

 Cześć! Luty mija a raczej już prawie minął bardzo szybko. U mnie kondycja psychiczna pogorszyła się. Będę musiała wrócić do typowych antydepresantów. Przez dłuższy okres brałam już tylko stabilizatory nastroju. Dostałam też lek na sen, bo z tym też było źle. Plusem jest, że zasypiam i nie jem w nocy. W pewnym momencie miałam na wadze już 61,5 kg, ale ostatnio trochę się ogarnęłam. Zeszłam prawie do 60 kg. Jeszcze chwila i znów na wadze będzie ta "5" z przodu. Gdzieś przeczytałam a propos odchudzania, że ważne jest aby nie przeżuwać jak krowa, tj. nie jeść przez cały dzień małych posiłków, bo wtedy często pojawia się wyrzut insuliny. Dlatego ograniczyłam się do dwóch posiłków dziennie. Na razie nie liczę kalorii tylko jem te dwa posiłki z tym, że są to po prostu małe porcje. Przykładowo rano jem kajzerke z warzywami i szynką a potem dopiero obiad około 16:00 i to było 100 gramów makaronu z jajkiem, pomidrokami koktajlowymi i szynką. I to tylko tyle. Wykluczyłam całkowicie cuk...

Kolejny dzień

 Hej! Jestem dzisiaj na zdalnej, to pomyślałam, że napiję się kawy na balkonie i odezwę tutaj. Wczoraj na wadze była "5" z przodu ale dzisiaj znowu "6". Kijowo. Chciałabym dać sobie czas do końca roku, żeby się ogarnąć. I fizycznie i psychicznie. Nie jest to jakaś data wiążąca, no jak skończy się grudzień a mi się nie uda to co wtedy? Przecież świat się nie skończy, czasem myślę, że niestety nie skończy się. Staram się nie rozmyślać o rzeczach, które mnie smucą. Chodzę do kina, na spacery, oglądam seriale. Takie tam. Jak źle się czuję to nie gotuję i to mnie gubi bo potem w pracy trzeba coś jeść i kupuję jakieś gotówce co ani nie jest ekonomiczne ani nie pomaga w odchudzaniu. Cenię sobie ostatnio te dni na zdalnej bo wtedy mam więcej siły,żeby się ogarnąć. Wziąć prysznic, umyć włosy, naoliwic skórę olejkiem, stosować jakieś preparaty do pielęgnacji buzi. Ale to takie są właśnie zrywy bo na ogół nawet z podstawowymi czynnościami jest dramat.  Wdrożyłam suplementację....