Przejdź do głównej zawartości

Kolejny dzień

 Hej!

Jestem dzisiaj na zdalnej, to pomyślałam, że napiję się kawy na balkonie i odezwę tutaj.

Wczoraj na wadze była "5" z przodu ale dzisiaj znowu "6". Kijowo.

Chciałabym dać sobie czas do końca roku, żeby się ogarnąć. I fizycznie i psychicznie. Nie jest to jakaś data wiążąca, no jak skończy się grudzień a mi się nie uda to co wtedy? Przecież świat się nie skończy, czasem myślę, że niestety nie skończy się.

Staram się nie rozmyślać o rzeczach, które mnie smucą. Chodzę do kina, na spacery, oglądam seriale. Takie tam.

Jak źle się czuję to nie gotuję i to mnie gubi bo potem w pracy trzeba coś jeść i kupuję jakieś gotówce co ani nie jest ekonomiczne ani nie pomaga w odchudzaniu.

Cenię sobie ostatnio te dni na zdalnej bo wtedy mam więcej siły,żeby się ogarnąć. Wziąć prysznic, umyć włosy, naoliwic skórę olejkiem, stosować jakieś preparaty do pielęgnacji buzi. Ale to takie są właśnie zrywy bo na ogół nawet z podstawowymi czynnościami jest dramat. 

Wdrożyłam suplementację. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać regularność. Może wtedy poczuję się lepiej? Jutro jadę do ŁD spotkać się z lekarzem. Dawno nie byłam na wizycie w gabinecie, zamiast tego miałam konsultacje on-line.

Koleżanka z pracy namawia mnie na wyjazd na parę dni do Włoch. Średnio mi się chce tak szczerze mówiąc, z drugiej strony czy będę czuła się źle tutaj czy tam... to już chyba lepiej tam, przynajmniej coś będzie się działo w tym życiu.

Po miesiącu nie rozmawiania z moim przyjacielem z ŁD, kiedy w ostatnim tygodniu poczułam trochę spokoju, On znowu napisał. A ja jestem ponownie w rozdarciu emocjonalnym ale wiem, że jeśli nie postawię granic to nigdy nie naprawię ani psychy ani ewentualnie tego co mogłoby wyglądać w końcu dobrze... 

Pozdrawiam Was!

PS. U mnie dzisiaj pogoda cudowna. Po pracy wybiorę się z kotem na spacer na godzinkę a potem na długi spacer wzdłuż rzeki.


Komentarze

  1. Hej, mówimy o TYM przyjacielu co już któryś raz miesza Ci w głowie? może zablokuj gada całkiem? Mnie też w pracy gubiły te przegryzki i jedzenie stresowe, a mój brzuch stresowy był wielkości brzucha piwosza, choć od wielu lat nie piję alko. Ciało gromadzi tłuszcz, gdy się szykuje na ciężkie czasy. I tak fajnie, że jesteś tak blisko tej 5tki z przodu, to motywuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, to ten... Radzę sobie coraz lepiej ale nie jestem całkiem wyzbyta podatności na te narcystyczne manipulacje:( Mój brzuch też jest wielki mimo, że waga przecież nie jest aż tak tragiczna...Czasem to mam wrażenie, że wyglądam jak kobieta w ciąży:(

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dobry czas

Hej! Siedzę w pracy, nie mam, co robić, więc pomyślałam, że coś napiszę.  Z dietą idzie mi teraz bardzo dobrze! Nie mam napadów, lepiej się odżywiam. Nadal robię sałatki do pracy, w domu obiadokolacja i póki co to mi wystarcza. Jem około 1000-1100 kcal. Ale jestem niska, więc moje zapotrzebowanie jest niskie. Waga na dzisiaj 57,6 kg. Mega mnie to zmotywowało:) Mam nadzieję, że to utrzymam a nawet schludę więcej. Muszę być teraz cierpliwa, jestem 4 dni przed okresem. Na razie apetyt jest do zniesienia.  Jednak jadę na urlop nie w grudniu a teraz w listopadzie od 8 do 17. Jestem przemęczona taką monotonią. Wstawanie o 5, praca, dom i tak w kółko. Muszę urozmaicić jakoś to życie. Lecimy do Albanii. Pogoda ma być wiosenna. Ja już w ukropie byłam w tym roku na Cyprze a mój partner źle znosi upały. Jeszcze mi zostanie 9 dni urlopu z tego roku. Nie wykluczam, że w styczniu pojadę do cieplejszych regionów. Zima mnie rujnuje psychicznie. Fot jedzenia m mało z tego okresu. Przez to robi...

Luty

 Cześć! Luty mija a raczej już prawie minął bardzo szybko. U mnie kondycja psychiczna pogorszyła się. Będę musiała wrócić do typowych antydepresantów. Przez dłuższy okres brałam już tylko stabilizatory nastroju. Dostałam też lek na sen, bo z tym też było źle. Plusem jest, że zasypiam i nie jem w nocy. W pewnym momencie miałam na wadze już 61,5 kg, ale ostatnio trochę się ogarnęłam. Zeszłam prawie do 60 kg. Jeszcze chwila i znów na wadze będzie ta "5" z przodu. Gdzieś przeczytałam a propos odchudzania, że ważne jest aby nie przeżuwać jak krowa, tj. nie jeść przez cały dzień małych posiłków, bo wtedy często pojawia się wyrzut insuliny. Dlatego ograniczyłam się do dwóch posiłków dziennie. Na razie nie liczę kalorii tylko jem te dwa posiłki z tym, że są to po prostu małe porcje. Przykładowo rano jem kajzerke z warzywami i szynką a potem dopiero obiad około 16:00 i to było 100 gramów makaronu z jajkiem, pomidrokami koktajlowymi i szynką. I to tylko tyle. Wykluczyłam całkowicie cuk...

Wiosna

 Hej! To będzie krótki wpis. Powoli układam sobie w głowie plany na dietę. Staram się znowu jeść te dwa posiłki dziennie. Dzisiaj było aż 18 stopni, bardzo ciepło i wiosennie. Na drzewach pojawiają się pąki. W końcu świat wraca do życia. W związku z czym chciałabym wrócić do biegania. Niestety obawiam się, że teraz to nie jest najlepszy pomysł. Powinnam skupić się na zejściu z wagi. Bieganie bardzo nakręca apetyt. Nie jestem pewna czy byłabym w stanie to przezwyciężyć.  Takie musy kupiłam na wieczorną przekąskę. Gdyby mi obiadokolacja nie wystarczała to może taki niskokaloryczny mus uspokoi trochę żołądek i przede wszystkim głowę.  A tu kilka przykładowych posiłków.  Makaron ze smażonymi na oliwie pomidorami. Talerz gołąbków na dwa obiady dla dwóch osób. Gdy nie mam czasu rano przyrządzić nic na śniadanie do pracy to kupuję gotowe kanapki w piekarnio-cukierni. Są naprawdę pyszne. Tutaj tost na zakwasie. A tu domowy bajgiel z kawą latte. Jakoś mam ostatnio ochotę na b...