Przejdź do głównej zawartości

Dieta czy ćwiczenia?

 Hej!

Piszę od razu, zanim miną kolejne tygodnie katastrofy dietowej. Nie wiem co robić. W dni kiedy nie ćwiczę - nie biegam, ani nie wykonuję żadnych innych ćwiczeń to bez problemu trzymam się wyznaczonych kalorii. Natomiast w dni ćwiczące mam nienaturalnie zwiększony apetyt i napady na jedzenie, nawet małe, ale jednak przekraczam kalorie.

Wczoraj ćwiczyłam w zasadzie tylko planki. Trochę mnie to umęczyło i zjadłam znowu więcej jedzenia mocno przekraczając kalorie. 

I teraz pytanie. Czy odpuścić na jakiś czas ćwiczenia - i te "dywanówki" i bieganie. Poczekać aż waga spadnie do pożądanej i wtedy wrócić do ćwiczeń? Niby najlepsze efekty odchudzania dla wyglądu ciała to połączenie ćwiczeń z dietą ale mi to nie wychodzi już od kilku miesięcy, odkąd zaczęłam biegać. Obwody nie spadają, niestety.

Komentarze

  1. Zjedz objętościowy posiłek ale nieskokaloryczny przy ćwiczeniach fizycznych lub zmniejsz ich częstotliwość, np mniej dni treningowych w tygodniu. Ja bym nie rezygnowała, tymbardziej, ze masz fajne efekty i dobrze to wpływa na ciało. Szkoda byłoby to stracić. Wytrzymaj ten efekt plateu. Czy to odmawianie cwiczeń, czy jedzenia w oby przypadkach bedziesz stratna spróbuj znaleźć u siebie jakiś balans może

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawdzasz ile spalasz przy ćwiczeniach? Bo może wcale nie przekraczasz "mocno" kaloryki. No i zgadzam się z Aanderand - też bym nie rezygnowała z ćwiczeń. Mi np. bardzo pomagają wysokobiałkowe posiłki i dużo warzyw, bo objętościowo robią robotę.
    Jak odpuścisz ćwiczenia i spadniesz do tej "pożądanej" wagi, potem wrócisz do ćwiczeń, znów będziesz bardziej głodna, większy wydatek kaloryczny, więc nie wiem czy to najlepsza ścieżka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dobry czas

Hej! Siedzę w pracy, nie mam, co robić, więc pomyślałam, że coś napiszę.  Z dietą idzie mi teraz bardzo dobrze! Nie mam napadów, lepiej się odżywiam. Nadal robię sałatki do pracy, w domu obiadokolacja i póki co to mi wystarcza. Jem około 1000-1100 kcal. Ale jestem niska, więc moje zapotrzebowanie jest niskie. Waga na dzisiaj 57,6 kg. Mega mnie to zmotywowało:) Mam nadzieję, że to utrzymam a nawet schludę więcej. Muszę być teraz cierpliwa, jestem 4 dni przed okresem. Na razie apetyt jest do zniesienia.  Jednak jadę na urlop nie w grudniu a teraz w listopadzie od 8 do 17. Jestem przemęczona taką monotonią. Wstawanie o 5, praca, dom i tak w kółko. Muszę urozmaicić jakoś to życie. Lecimy do Albanii. Pogoda ma być wiosenna. Ja już w ukropie byłam w tym roku na Cyprze a mój partner źle znosi upały. Jeszcze mi zostanie 9 dni urlopu z tego roku. Nie wykluczam, że w styczniu pojadę do cieplejszych regionów. Zima mnie rujnuje psychicznie. Fot jedzenia m mało z tego okresu. Przez to robi...