Przejdź do głównej zawartości

efekt jo-jo

 Hej!

Zastanawiam się czy po "tamtym" okresie tak dużego schudnięcia, nie zaliczyłam potem efektu jo-jo. Bo jak to wszystko inaczej wytłumaczyć? Tłumaczyłam to zażywaniem leku, ale teraz biorę ten sam lek i waga nie wzrasta. Poza tym na tym leku nie tyje się a wręcz chudnie, tycie to wielka rzadkość - podobno.

Muszę się do czegoś przyznać. Odchudzałam się zdrowo do pewnego momentu... Potem miałam dużo stresu związanego z zerwaniem znajomości i brakiem kontaktu z T. Prawie przestałam jeść. Trzęsłam się cała. Pamiętam jak w czerwcu był mistrzostwo w piłce nożnej - nie pamiętam czy euro czy światowe. W każdym razie dostałam przymusowy urlop a że nigdzie nie wyjeżdżałam z braku kasy to oglądałam mecze i piłam tylko piwo, nie jedząc absolutnie nic. To nie trwało bardzo długo. Potem znowu wróciłam do zdrowego odchudzania. Po odzyskaniu kontaktu z T. jadłam już całkiem normalnie tylko pilnując się. Może to tycie, ten efekt jo-jo po prostu zbiegł się z zażywaniem nowego leku. Nie wiem. Ale mogło tak być. Jak sądzicie?

Teraz na 100% zamierzam kontynuować zdrowe odchudzanie i uprawiać sport. Wróciłam do regularnego biegania. Dzisiaj pobiłam swój rekord, przebiegając 9 km. Co prawda wolnym tempem, ale jestem happy:) Wczoraj było 8 k....

Staram się też wychodzić z domu na jakieś spacery i zwracać uwagę na małe rzeczy. Czasem wystarczy podnieśc głowę do góry, żeby zobaczyć coś cudownego - chmury i niebo w różnych kolorach- niebieskie, różowe, złociste, granatowe...

Jutro, wyjątkowo w poniedziałek mam terapię w Łodzi. Od 17:00 do 19:00. Pierwszy raz będę wracała tego samego dnia do Wawy, nie śpiąc u nikogo... Niestety mam słabe połączenia do mojej dziury (mieszkam pod Warszawą) i wrócę na chatę dopiero po północy a rano znowu do pracy.

Trochę zdjęć i na koniec zabawny tiktok:))))



Spacerowe różności


Taki warkocz uczesały mi dziewczyny w pracy:))) Lubią moje włosy haha


Wspomniany tik-tok:D To o mnie haha

Komentarze

  1. mogło tak być, brzmi to logicznie :D a tak z ciekawości, dlaczego dojezdzasz taki kawał drogi na terapie? w Wawie zapewne jest spory wybór. Ależ masz piękne włosy! nic dziwnego, że dziewczyny lubią coś z nich pleść <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dojeżdżam, bo ponad 10 lat mieszkałam w Łodzi i chodziłam do tej terapeutki. Przeprowadziłam się do Wawy 1,5 roku temu... Być może zmienię terapeutę na jakiegoś warszawskiego ale trudno rozstać się z obecną, która mnie zna tyle lat...

      Usuń
    2. a nie mogłabyś z obecną przejść na online?

      Usuń
    3. Już to praktykowałam z nią przez rok i to nie jest żadna terapia, przynajmniej dla mnie ..

      Usuń
  2. Hmm. Skoro teraz nie tyjesz i generalnie się raczej nie tyje na tym leku to myślę, że jojo jest bardziej prawdopodobne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam tylko napisać, że zazdroszczę Ci tych włosów. Bardzo :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Załamka

 Hej, już nie wiem co robić. Od dawna kręcę się w kółko. Co waga spadnie tak poniżej 58 kg tak na drugi dzień (jak dziś) znowu pokazuje 60 kg. I żebym się objadala ale nie. Jem mało. Na pewno poniżej 1000 kcal... Nie jem żadnych słodyczy, nie jestem przed okresem. To aż niemożliwe. Nie wiem już co robić.  Wczoraj zjadłam 2 grahamki, jabłko i małą miskę zupy z warzywami gotowanej na kurczaku.... To przecież nie jest z pewnością nawet 1000 kcal ..

Od początku

 Hej... Postanowiłam posłuchać Arieli i ograniczyć pieczywo do minimum. Nie rozumiem tych skoków wagi. Co zejdę poniżej 59 kg to w jeden dzień wsjakuje z powrotem na 60 kg. Startuję kolejny raz od początku z wagą z dzisiaj 60,65 kg... Postaram się znowu zmniejszać porcje, nie jeść słodyczy/cukru (to akurat wychodzi bardzo dobrze). Co tu więcej pisać. Mam mało energii ostatnio ale tak bardziej z rana. Nie mogę się dobudzić, późno chodzę do pracy. Pod wieczór mi się poprawia. No nic. Mam przynajmniej cel... Wczoraj zobaczyłam swoje odbicie w witrynie sklepowej i znowu była załamka. Niby waga w normie (chociaż na granicy) a sylwetka nic a nic nie jest lekka. I jeszcze ten wielki brzuch jakbym była w ciąży.. próbuję go ukryć pod luźnymi koszulkami, bo cóż zrobić. Do następnego! J.

Luty

 Cześć! Luty mija a raczej już prawie minął bardzo szybko. U mnie kondycja psychiczna pogorszyła się. Będę musiała wrócić do typowych antydepresantów. Przez dłuższy okres brałam już tylko stabilizatory nastroju. Dostałam też lek na sen, bo z tym też było źle. Plusem jest, że zasypiam i nie jem w nocy. W pewnym momencie miałam na wadze już 61,5 kg, ale ostatnio trochę się ogarnęłam. Zeszłam prawie do 60 kg. Jeszcze chwila i znów na wadze będzie ta "5" z przodu. Gdzieś przeczytałam a propos odchudzania, że ważne jest aby nie przeżuwać jak krowa, tj. nie jeść przez cały dzień małych posiłków, bo wtedy często pojawia się wyrzut insuliny. Dlatego ograniczyłam się do dwóch posiłków dziennie. Na razie nie liczę kalorii tylko jem te dwa posiłki z tym, że są to po prostu małe porcje. Przykładowo rano jem kajzerke z warzywami i szynką a potem dopiero obiad około 16:00 i to było 100 gramów makaronu z jajkiem, pomidrokami koktajlowymi i szynką. I to tylko tyle. Wykluczyłam całkowicie cuk...