Przejdź do głównej zawartości

Czas na wszystko

Hej!

Macie czasem tak, że brakuje Wam doby? Mam tak ostatnio bardzo często. Nawet tego posta piszę w pociągu, w drodze do pracy. Chciałabym zrobić wiele rzeczy po powrocie do chałupy: zrobić i zjeść spokojnie obiad, spokojnie napić się kawy na balkonie, dokończyć czytać książkę, pobawić z kotami, pójść na spacer, pobiegać, wieczorem znowu posiedzieć na balkonie, obejrzeć odcinek serialu. Takie zwykłe rzeczy a mam wrażenie, że na nic nie mam czasu a na pewno nie na to wszystko i trzeba wybierać. Najwięcej czasu zajmuje mi to bieganie. Samo bieganie to godzina ale jeszcze dochodzi rozgrzewka mała przed i rozciąganie po, ubrać się i tak dalej. A teraz dołożyłam ćwiczenia ABS po bieganiu - znalazłam fajny trening 8-minutowy ale bardzo czuć mięśnie i ten wysiłek.

To tyle. Co do diety? Wróciłam do punktu wyjścia. Nie wiem, co jest ze mną nie tak. Co zejdę poniżej 58 kg to zaraz wracam do tych 58,5 kg. I tak w kółko. Zatem daruję sobie raportowanie - chyba że zacznie rosnąć- i dam znać jak zejdę poniżej 57. 




Komentarze

  1. oj tak! kiedys miałam tak zdecydowanie częściej, choć miałam mniej obowiązków hahah teraz dopada mnie takie uczucie rzadziej, chyba paradoksalnie dlatego, ze nie mam czasu xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, chciałabym się tak znowu czuć, że doby mi brakuje. Tym czasem zdarza mi się kłaść spać o 20, bo już mi się nic robić nie chce po prostu.
    58,5 to super waga, moje marzenie. Ale trzymam kciuki, żeby zeszło Ci jeszcze trochę w dół (oczywiście w granicach normy i to nie tych dolnych)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dobry czas

Hej! Siedzę w pracy, nie mam, co robić, więc pomyślałam, że coś napiszę.  Z dietą idzie mi teraz bardzo dobrze! Nie mam napadów, lepiej się odżywiam. Nadal robię sałatki do pracy, w domu obiadokolacja i póki co to mi wystarcza. Jem około 1000-1100 kcal. Ale jestem niska, więc moje zapotrzebowanie jest niskie. Waga na dzisiaj 57,6 kg. Mega mnie to zmotywowało:) Mam nadzieję, że to utrzymam a nawet schludę więcej. Muszę być teraz cierpliwa, jestem 4 dni przed okresem. Na razie apetyt jest do zniesienia.  Jednak jadę na urlop nie w grudniu a teraz w listopadzie od 8 do 17. Jestem przemęczona taką monotonią. Wstawanie o 5, praca, dom i tak w kółko. Muszę urozmaicić jakoś to życie. Lecimy do Albanii. Pogoda ma być wiosenna. Ja już w ukropie byłam w tym roku na Cyprze a mój partner źle znosi upały. Jeszcze mi zostanie 9 dni urlopu z tego roku. Nie wykluczam, że w styczniu pojadę do cieplejszych regionów. Zima mnie rujnuje psychicznie. Fot jedzenia m mało z tego okresu. Przez to robi...