Przejdź do głównej zawartości

Autoanaliza

 Piszę na szybko, w drodze do pracy.

Waga dziś dzielnie i stabilnie pokazała znowu 59,2 kg. Wczoraj nawet trzymałam dietę, nie jadłam słodyczy. Tylko trochę Pliski z colą zero wpadło wieczorem, przed spaniem. Myślę, że max 1200 kalorii.

Wczoraj poszłam pobiegać. Moim celem było utrzymanie tempa aerobowego, żeby przestawić się głównie na spalanie tkanki tłuszczowej. Niestety, mimo moich usilnych starań i biegania naprawdę mega wolno, to i tak utrzymywałam tempo anaerobowe- jak to zegarek pokazał w domu. Biegałam jakieś 1:15 i zrobiłam kolejny postęp przebiegając już 7 km a nie 6. Jak tak sobie biegałam to często zerkałam na zegarek, żeby próbować utrzymać stałe tempo. Po jakimś czasie pomyślałam,  że to trochę uciążliwe, że może wolałabym po prostu biegać, nie skupiajac się na innych rzeczach, ale... zaraz po tym uświadomiłam sobie, że biegam już prawie od godziny i właśnie skupiajac się mocno na zrobieniu dobrego treningu, to nie myślę o innych rzeczach, że na dłuższy czas przestałam czuć niepokój, rozmyślać o czymkolwiek związanym z życiem. I to było tak wspaniałe doznanie. To przekierowanie uwagi na coś zupełnie innego, na skupienie się właściwie na sobie i jakiś swoich innych celach.

Zrobiłam sobie w wordzie dokument odnośnie borderline. Wypisałam najważniejsze cechy i piszę jakie mam codziennie odczucia, ogólnie, co mnie niepokoi, o czym rozmyślam, ogólnie o rzeczach, które sprawiają mi trudność, dyskomfort a potem próbuję to dopasować do cech osobowości borderline. W dłuższej perspektywie mam nadzieję, że ta autoanaliza pozwoli mi na następny krok- próbę przełamania własnych schematów myślowych i zachowań.

Poprosiłam też wczoraj lekarza, żebyśmy jeszcze bardziej podnieśli dawki leków, bo wciąż odczuwam niepokój a chciałabym, przynajmniej przez pewien czas, nie czuć po prostu nic, wyciszyć się, uspokoić. Zgodził się.

Polecam Wam też wypróbować aplikację too Hood to go. Mnie w zeszłym tygodniu namówiła koleżanka. I dwa razy już zamawiałyśmy śniadania z pobliskich hoteli.

Z jednego hotelu za niecałe 15 zł dostałam takie śniadanie:






Grillowana cukinia, sałatka z ciecierzycy i buraków, opiekane ziemniaczki, duużo jajecznicy - na oko z 4-5 jajek, fasolka po bretońsku z kiełbaskami i całe kapelusze pieczarek. Do tego było jeszcze jabłko i pomarańcza. Na zdjęciu tak nie widać ale to duże opakowania. Jadłam to na 2 śniadania i jeszcze lekki obiad czy tam taki ala lunch.

Tutaj zamówiłyśmy z innego hotelu, ale już jeden zestaw na pół i wyszło po 9 zł na osobę. Na zdjęciu moja połowa porcji:

Jajko- jeszcze ciepłe, placek ziemniaczany, chlebek, kajzerka, kiełbaski, pomidory z ogórkiem, szynką, ser,, plaster pasztetu- kryje się pod szynką, w taka słodka bułeczka z kawałkami czekolady, mandarynka. Mam to na dwa śniadania- wczoraj i dziś, czyli wychodzi po 4,5 zł za jeden dzień śniadaniowy. 

Wszystko pyszne. Minus taki, że nie wiadomo ile to może mieć kalorii, ale próbuję po prostu oszacować mniej więcej w fitatu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

7. Krok w tył

 Cześć! Od czasu ostatniego posta, prawie nic nie schudłam. Czasem waga pokazywała 63,3 a zaraz na drugi dzień dokładnie 1 kg, więcej. Dzisiaj 63,6. Mimo, że starałam się jeść mało, nawet bardzo mało. Od takiego jedzenia "bardzo mało" nie schudłam niemalże nic a tylko byłam słaba. Muszę się ogarnąć, na wiosnę chciałabym już te 59 kg. A do lata 53. Ale nie wiem czemu mój organizm jest teraz taki oporny na utratę wagi. Też od roku nie brałam leku na tarczycę, dopiero od tygodnia znowu biorę. Chyba jedyną skuteczną metodą u mnie jest kontrola kalorii - odpowiednia podaż kalorii a to też oznacza, że nie można ich dostarczać zbyt mało.  Poza tym, życie mnie ciągle zaskakuje. Nie wiem, czy pamiętacie, ale zanim weszłam w obecny związek, spotykałam się z mężczyzną dużo ode mnie starszym. Wiem, że to była miłość mojego życia, ale on nie chciał się wiązać, nigdy nie powiedział, że coś do mnie czuje. Ta relacja była przez to burzliwa. Potem zerwałam kontakt, bo już nie mogłam tego wytr

Pieprzę leczenie i mężczyzna z KM

Jak w tytule. Pieprzę to całe leczenie. Minęło zaledwie kilka dni od zażywania pregabaliny a ja już czuję, a raczej wiem, że utyję na niej. Przez cały dzień mało, co robiłam siku. Pewnie już woda się gromadzi w organiźmie. Tak właśnie czytałam, że na pregabalinie jest problem z retencją wody. Zresztą po pracy weszłam na wagę i pokazała powyżej 60 kg mimo, że jadłam bardzo mało. Także już wiem, że rano będzie koło 60 kg- w najlepszym wypadku. I to pomimo biegania... biegałam dwa dni z rzędu. Było już 59 kg, a teraz znowu się zaczyna. Pieprzę to leczenie. I tak niewiele mi już czasu zostało. Mam jeszcze opakowanie xanaxu, ale naprawdę pieprzę to całe leczenie. Przerabiałam już większość dostępnych preparatów. Nie ma dla mnie leków. Chociaż muszę przyznać, że rzeczywiście, ta pregabalina, jak mówił lekarz, działa podobnie do xanaxu, jestem wyjątkowo wyciszona, nie czuję emocji. Ci wszyscy lekarze powinni sami nawpierdzielać się tych leków, przytyć 20 kg w 2 miesiące i wypowiedzieć się czy

Róża

Podałam T. adres z informacją, że jak chce to może przyjechać na herbatę. Niestety nie mógł. Piłsm brandy z colą, oglądając na tablecie mój ulubiony serial - Sześć stóp pod ziemią. Potem pomyślałam, że skoro T. znowu nie może, to spędzę miło czas z kimś innym. Odezwałam się do znajomego. Nie spodziewałam się, że zostawi wszystko i przyjedzie, tak po prostu. Ledwo się znaliśmy.  Powiedziałam żartem, że może przynieść kwiaty, kiedy zapytał z czym ma przyjść. Nie widzieliśmy się 2,5 roku. Nie wiem jak to zrobił, że o północy znalazł kwiat. Byłam mocno zaskoczona, że wystarczyło powiedzieć ot tak a ktoś coś dla mnie zrobi, bez wymówek i tłumaczeń. Że przyjedzie, kiedy tego potrzebuję. Tylko dlaczego nie jest w stanie zrobić dla mnie nic człowiek, którego kocham. Następnego dnia po 11:00 poszłam na ławeczkę na ul. Piotrkowskiej z kwiatem w ręku. Wiedział, że jestem w Łodzi. Czekałam na telefon, SMS, cokolwiek z propozycją spotkania. Dzień wcześniej odmówił, gdy zaproponowałam. I tak czekają