Przejdź do głównej zawartości

23.08

 Dzisiaj z rana waga na czczo 58,15 kg <3 Boże, już tak niewiele do "7"... Może ta "7" byłaby przełomowa i napędziła mnie do większego działania:)

Komentarze

  1. No to życzę Ci tej 7mki! sama wiem, jak to motywuje. Ps. Jaka jest Twoja wymarzona waga? wiesz, taka, którą, gdybyś mogła, to chciałabyś stale mieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wsparcie! Chciałabym ważyć minimum 48 kg, to już by mnie zadowoliło bardzo, ale pamiętam jak ostatnim razem schudłam do 51-52 to już wyglądałam bardzo szczupło ale na to składało się też z pewnością to, że jestem niska to sprawiłam wrażenie drobnej.

      Usuń
  2. Na pewno dojdziesz do tej 7 z przodu, ja również o niej marzę, a brakuje mi do niej bardzo bardzo dużo. Ale ty dasz radę i ja dam radę, Arieli idzie świetnie, więc wszystkie w końcu osiągniemy swoje cele i tym razem je utrzymamy, bo jesteśmy o tyle lat madrzejsze niż wcześniej.

    Wspieramy Cię całym moim serduszkiem, pisz, a ja tu będę, będę cię czytać i postaram się dać słowo wsparcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Staram się wierzyć mocno, że wszystkim nam się uda! A, tak, Ariela daje radę i to mocno:)))

      Usuń
  3. Wiem, że u Ciebie chodzi o 7 z tyłu, a u mnie z przodu, tak tylko doprecyzuje :p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Załamka

 Hej, już nie wiem co robić. Od dawna kręcę się w kółko. Co waga spadnie tak poniżej 58 kg tak na drugi dzień (jak dziś) znowu pokazuje 60 kg. I żebym się objadala ale nie. Jem mało. Na pewno poniżej 1000 kcal... Nie jem żadnych słodyczy, nie jestem przed okresem. To aż niemożliwe. Nie wiem już co robić.  Wczoraj zjadłam 2 grahamki, jabłko i małą miskę zupy z warzywami gotowanej na kurczaku.... To przecież nie jest z pewnością nawet 1000 kcal ..

Od początku

 Hej... Postanowiłam posłuchać Arieli i ograniczyć pieczywo do minimum. Nie rozumiem tych skoków wagi. Co zejdę poniżej 59 kg to w jeden dzień wsjakuje z powrotem na 60 kg. Startuję kolejny raz od początku z wagą z dzisiaj 60,65 kg... Postaram się znowu zmniejszać porcje, nie jeść słodyczy/cukru (to akurat wychodzi bardzo dobrze). Co tu więcej pisać. Mam mało energii ostatnio ale tak bardziej z rana. Nie mogę się dobudzić, późno chodzę do pracy. Pod wieczór mi się poprawia. No nic. Mam przynajmniej cel... Wczoraj zobaczyłam swoje odbicie w witrynie sklepowej i znowu była załamka. Niby waga w normie (chociaż na granicy) a sylwetka nic a nic nie jest lekka. I jeszcze ten wielki brzuch jakbym była w ciąży.. próbuję go ukryć pod luźnymi koszulkami, bo cóż zrobić. Do następnego! J.

Dobry czas

Hej! Siedzę w pracy, nie mam, co robić, więc pomyślałam, że coś napiszę.  Z dietą idzie mi teraz bardzo dobrze! Nie mam napadów, lepiej się odżywiam. Nadal robię sałatki do pracy, w domu obiadokolacja i póki co to mi wystarcza. Jem około 1000-1100 kcal. Ale jestem niska, więc moje zapotrzebowanie jest niskie. Waga na dzisiaj 57,6 kg. Mega mnie to zmotywowało:) Mam nadzieję, że to utrzymam a nawet schludę więcej. Muszę być teraz cierpliwa, jestem 4 dni przed okresem. Na razie apetyt jest do zniesienia.  Jednak jadę na urlop nie w grudniu a teraz w listopadzie od 8 do 17. Jestem przemęczona taką monotonią. Wstawanie o 5, praca, dom i tak w kółko. Muszę urozmaicić jakoś to życie. Lecimy do Albanii. Pogoda ma być wiosenna. Ja już w ukropie byłam w tym roku na Cyprze a mój partner źle znosi upały. Jeszcze mi zostanie 9 dni urlopu z tego roku. Nie wykluczam, że w styczniu pojadę do cieplejszych regionów. Zima mnie rujnuje psychicznie. Fot jedzenia m mało z tego okresu. Przez to robi...