Jestem, żyję. Dziękuję za odzew. Wkrótce napiszę dłuższy post i odpowiem na komentarze. Fajnie, że wróciłyśćie!
Hej... Postanowiłam posłuchać Arieli i ograniczyć pieczywo do minimum. Nie rozumiem tych skoków wagi. Co zejdę poniżej 59 kg to w jeden dzień wsjakuje z powrotem na 60 kg. Startuję kolejny raz od początku z wagą z dzisiaj 60,65 kg... Postaram się znowu zmniejszać porcje, nie jeść słodyczy/cukru (to akurat wychodzi bardzo dobrze). Co tu więcej pisać. Mam mało energii ostatnio ale tak bardziej z rana. Nie mogę się dobudzić, późno chodzę do pracy. Pod wieczór mi się poprawia. No nic. Mam przynajmniej cel... Wczoraj zobaczyłam swoje odbicie w witrynie sklepowej i znowu była załamka. Niby waga w normie (chociaż na granicy) a sylwetka nic a nic nie jest lekka. I jeszcze ten wielki brzuch jakbym była w ciąży.. próbuję go ukryć pod luźnymi koszulkami, bo cóż zrobić. Do następnego! J.
Super, nie mogę się doczekać aż coś więcej napiszesz i też się cieszę że jesteś. Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńTeż cieszę się, że coraz więcej osób wraca. Fajnie jak możemy się wspierać nawzajem.
OdpowiedzUsuń