Przejdź do głównej zawartości

Postępy

 Cześć!

Przede wszystkim bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Dzisiaj pracuję zdalnie to mam luźniejszy dzień. Z takich spraw ogólnych to u mnie życie toczy się całkiem nieźle. W pracy mam ostatnio mało pracy. A w życiu - staram się korzystać z pogody i jak najwięcej przebywać nad rzeką, jeździć rowerem, wychodzić do lasu na spacery. Wypady nad rzekę bardzo relaksują, ptaki tak pięknie śpiewają, można popatrzeć na latające ważki - a jest ich mnóstwo -, oddychać świeżym powietrzem. Przyroda jest teraz taka piękna. Częściej niż zwykle chodzę do kina, robię jakieś rzeczy - normalne życie. W przyszły tydzień mam długi weekend i chyba wybiorę się na kilkudniowy wypad nad morze. Nad Bałtykiem bywam baaaardzo rzadko. Ostatni raz dwa dni w zeszłym roku a przed tym to nawet nie pamiętam kiedy. Od lat urlopy spędzam w ciepłych krajach. Nawet mój kot poczuł już letnie klimaty i wychodzimy na spacer - oczywiście na smyczy.

Co do diety - dzisiaj waga pokazała 59,5 kg a uważam to za nienajgorszą sytuację, przynajmniej waga się utrzymywała. Dzisiaj dostałam okres, więc może w kolejnych dniach coś jeszcze zejdzie. Następnym razem poinformuję o postępach, gdy zejdę do równo 58,0 (lub mniej) kg, bo podawanie tak w gramach to bezsensu, bo waga u kobiet zwłaszcza lubi się wahać. Zresztą wiecie to doskonale. Moją strategią jest po prostu jedzenie małych porcji, nie przejadanie się, unikanie słodkości i cukru w ogóle. Na razie nie liczę kalorii a ta strategia nawet się sprawdza. 

Moje talerze posiłkowe wyglądają bardzo ładnie - dużo warzyw, kawałek mięska, ale nie będę wrzucała zdjęć, bo wiadomo, że tak nie jest za każdym razem. Może w następnym poście wrzucę coś przykładowego.

Niestety, odezwała się znowu tężyczka i często objawy tak mi dawały w kość, że nie mogłam spać po nocach, ale już od dwóch tygodni włączyłam duże dawki suplementacji magnezu - 3 razy po dwie tabletki - i widzę znaczącą różnicę. Objawy złagodniały a pewnie niedługo całkiem znikną.


To na razie tyle. Postaram się jak najszybciej nadrobić Wasze blogi:)

Pozdrawiam Was serdecznie! Do następnego!


J.

Komentarze

  1. Fajnie się czyta o tym jak przyroda cię relaksuje i że daje ci to sporo radości. Super, że tak dbasz o siebie zarówno psychicznie jak i fizycznie. Czekam na relacje spacerów z Kotem :) Współczuję ci z tężyczką, mi raz strażacy wywołali przez przypadek jak czekaliśmy na pogotowie i było to okropne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie wolę obcować w naturze niż np. na urlopie zwiedzać muzea i snuć się po mieście chociaż oczywiście to też ma miejsce:)

      Usuń
  2. Jak twój kot zachowuje się na spacerach? Ładnie chodzi na szelkach, czy raczej włazi w każdy krzak jaki znajdzie? Myślę, żeby z moimi zacząć chodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami sporo spaceruje a czasami leży w trawie, tarza się w niej, albo wchodzi na drzewa ale nie wysoko. W krzaki raczej nie wchodzi. On jest bardzo ciekawy świata. Nawet schodzi sam z 2 piętra i sam prowadzi do klatki schodowej a potem na 2 piętro pod drzwi - nauczył się gdzie mieszka:) Ja mam 3 koty, ale dwa pozostałe nie wykazywały chęci wychodzenia, bardziej były przestraszone, więc ich nie zmuszałam.

      Usuń
  3. Też jem magnez i pomaga. Bardzo bardzo Ci gratuluję ładnej wagi i życzę by następny cel przyszedł wkrótce :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Od początku

 Hej... Postanowiłam posłuchać Arieli i ograniczyć pieczywo do minimum. Nie rozumiem tych skoków wagi. Co zejdę poniżej 59 kg to w jeden dzień wsjakuje z powrotem na 60 kg. Startuję kolejny raz od początku z wagą z dzisiaj 60,65 kg... Postaram się znowu zmniejszać porcje, nie jeść słodyczy/cukru (to akurat wychodzi bardzo dobrze). Co tu więcej pisać. Mam mało energii ostatnio ale tak bardziej z rana. Nie mogę się dobudzić, późno chodzę do pracy. Pod wieczór mi się poprawia. No nic. Mam przynajmniej cel... Wczoraj zobaczyłam swoje odbicie w witrynie sklepowej i znowu była załamka. Niby waga w normie (chociaż na granicy) a sylwetka nic a nic nie jest lekka. I jeszcze ten wielki brzuch jakbym była w ciąży.. próbuję go ukryć pod luźnymi koszulkami, bo cóż zrobić. Do następnego! J.

Załamka

 Hej, już nie wiem co robić. Od dawna kręcę się w kółko. Co waga spadnie tak poniżej 58 kg tak na drugi dzień (jak dziś) znowu pokazuje 60 kg. I żebym się objadala ale nie. Jem mało. Na pewno poniżej 1000 kcal... Nie jem żadnych słodyczy, nie jestem przed okresem. To aż niemożliwe. Nie wiem już co robić.  Wczoraj zjadłam 2 grahamki, jabłko i małą miskę zupy z warzywami gotowanej na kurczaku.... To przecież nie jest z pewnością nawet 1000 kcal ..

Dobry czas

Hej! Siedzę w pracy, nie mam, co robić, więc pomyślałam, że coś napiszę.  Z dietą idzie mi teraz bardzo dobrze! Nie mam napadów, lepiej się odżywiam. Nadal robię sałatki do pracy, w domu obiadokolacja i póki co to mi wystarcza. Jem około 1000-1100 kcal. Ale jestem niska, więc moje zapotrzebowanie jest niskie. Waga na dzisiaj 57,6 kg. Mega mnie to zmotywowało:) Mam nadzieję, że to utrzymam a nawet schludę więcej. Muszę być teraz cierpliwa, jestem 4 dni przed okresem. Na razie apetyt jest do zniesienia.  Jednak jadę na urlop nie w grudniu a teraz w listopadzie od 8 do 17. Jestem przemęczona taką monotonią. Wstawanie o 5, praca, dom i tak w kółko. Muszę urozmaicić jakoś to życie. Lecimy do Albanii. Pogoda ma być wiosenna. Ja już w ukropie byłam w tym roku na Cyprze a mój partner źle znosi upały. Jeszcze mi zostanie 9 dni urlopu z tego roku. Nie wykluczam, że w styczniu pojadę do cieplejszych regionów. Zima mnie rujnuje psychicznie. Fot jedzenia m mało z tego okresu. Przez to robi...