Hej! Zastanawiam się czy po "tamtym" okresie tak dużego schudnięcia, nie zaliczyłam potem efektu jo-jo. Bo jak to wszystko inaczej wytłumaczyć? Tłumaczyłam to zażywaniem leku, ale teraz biorę ten sam lek i waga nie wzrasta. Poza tym na tym leku nie tyje się a wręcz chudnie, tycie to wielka rzadkość - podobno. Muszę się do czegoś przyznać. Odchudzałam się zdrowo do pewnego momentu... Potem miałam dużo stresu związanego z zerwaniem znajomości i brakiem kontaktu z T. Prawie przestałam jeść. Trzęsłam się cała. Pamiętam jak w czerwcu był mistrzostwo w piłce nożnej - nie pamiętam czy euro czy światowe. W każdym razie dostałam przymusowy urlop a że nigdzie nie wyjeżdżałam z braku kasy to oglądałam mecze i piłam tylko piwo, nie jedząc absolutnie nic. To nie trwało bardzo długo. Potem znowu wróciłam do zdrowego odchudzania. Po odzyskaniu kontaktu z T. jadłam już całkiem normalnie tylko pilnując się. Może to tycie, ten efekt jo-jo po prostu zbiegł się z zażywaniem nowego leku. Nie wie...
bo jeden to za mało