Przejdź do głównej zawartości

Urodzinowy miesiąc/postanowienie noworoczne

Jestem na zwolnieniu do środy od ostatniego czwartku. Miałam kryzys ale już nie chcę pisać o złych rzeczach. 

Oczywiście nie było diety przez okres, kiedy się nie odzywałam. Pomyślałam, że skoro nie mam motywacji do odchudzania to zmienię póki co formę tego bloga. Popiszę po prostu co się u mnie dzieje.

Nigdy nie robiłam postanowień noworocznych ale w tym roku zrobię wyjątek. Moim postanowieniem jest korzystanie z życia przez ten rok, skupienie się na sobie oraz skupienie na dobrych rzeczach w tym kreowanie tych rzeczy przez samą siebie. Na składowe tego ogólnego postanowienia złoży się to, co lubię robić a co zaniechałam/zaniedbałam: bieganie, wychodzenie z domu (poznać Warszawę), odkrywanie nowych miejsca-kawiarnii, parków, doświadczanie nowego, czytanie, kino, podróże małe i duże.

18.01 mam urodziny. Postanowiłam, że spróbuję zrobić sobie urodzinowy miesiąc dla poprawy tej nieciekawej kondycji. Jest prawie połowa miesiąca, więc jeszcze troszkę czasu mam na realizację urodzinowego miesiąca

Przyszło mi na myśl kilka rzeczy:

  • Pójść do kina na Króla Lwa - planuję jutro
  • Zobaczyć wystawę S. Dhaliego na wielkich ekranach
  • Odkryć jakąś nową miłą kawiarenkę
Chcę też sprawić sobie drobne prezenty - lub jeden prezent, urodzinowy. Na razie kupiłam perfumy Ariany Grande. Zdjęcie poniżej. Niestety nie znałam tego zapachu wcześniej, na Notino miał dobre opinię, ale zapach nie trafił do mnie. Trochę pachnie "tanio" zbyt "słodko" jak na mój gust. Ale nie odsyłam, bo już odpakowałam, może jeszcze się do nich przekonam.



Dzisiaj poszłam pobiegać. Biegałam równo 60 min. Muszę popracować nad bieganiem w 2 strefie tętna. To najlepsza strefa na spalanie tkanki tłuszczowej. Biegałam po lesie, napadało wczoraj sporo śniegu, więc trasa była bajeczna. Szkoda, że nie zrobiłam żadnego zdjęcia. Ale to nic, następnym razem. Na urodziny od partnera zażyczyłam sobie taki pas do dokładniejszego mierzenia tętna:)

Skoro dieta leży to zdecydowałam się skupić na zdrowym odżywianiu. Obecnie waga to jakieś 59,2 kg.

Pomyślałam też, żeby zrobić w tym roku jakby kronikę taką tradycyjną, papierową. To ma być pamiątka i jednocześnie śledzenie jak mi mija rok, czy postanowienie noworoczne jest w realizacji, czy po prostu żyję a nie wegetuję

Co do odżywiania, dzisiaj zjadłam pastę z awokado, do tego 60 gramów chleba, pomidory koktajlowe, cebulka, ząbek czosnku. Na obiad mam 75 gramów ryżu z domowej roboty sosem słodko-kwaśnym i kawałkami fileta z indyka.



To, co jeszcze muszę zrobić w tym roku to większe poświęcanie czasu kotom.

Edit. Zjadłam na kolację smażone na łyżce oliwy pomidorki koktajlowe na koniec posypane parmezanem. Do tego 55 gramów chleba. Na zdjęciu może wygląda nieciekawie ale naprawdę pyszne!


Razem za cały dzień około 1300 kcal.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od początku

 Hej... Postanowiłam posłuchać Arieli i ograniczyć pieczywo do minimum. Nie rozumiem tych skoków wagi. Co zejdę poniżej 59 kg to w jeden dzień wsjakuje z powrotem na 60 kg. Startuję kolejny raz od początku z wagą z dzisiaj 60,65 kg... Postaram się znowu zmniejszać porcje, nie jeść słodyczy/cukru (to akurat wychodzi bardzo dobrze). Co tu więcej pisać. Mam mało energii ostatnio ale tak bardziej z rana. Nie mogę się dobudzić, późno chodzę do pracy. Pod wieczór mi się poprawia. No nic. Mam przynajmniej cel... Wczoraj zobaczyłam swoje odbicie w witrynie sklepowej i znowu była załamka. Niby waga w normie (chociaż na granicy) a sylwetka nic a nic nie jest lekka. I jeszcze ten wielki brzuch jakbym była w ciąży.. próbuję go ukryć pod luźnymi koszulkami, bo cóż zrobić. Do następnego! J.

Załamka

 Hej, już nie wiem co robić. Od dawna kręcę się w kółko. Co waga spadnie tak poniżej 58 kg tak na drugi dzień (jak dziś) znowu pokazuje 60 kg. I żebym się objadala ale nie. Jem mało. Na pewno poniżej 1000 kcal... Nie jem żadnych słodyczy, nie jestem przed okresem. To aż niemożliwe. Nie wiem już co robić.  Wczoraj zjadłam 2 grahamki, jabłko i małą miskę zupy z warzywami gotowanej na kurczaku.... To przecież nie jest z pewnością nawet 1000 kcal ..

Dobry czas

Hej! Siedzę w pracy, nie mam, co robić, więc pomyślałam, że coś napiszę.  Z dietą idzie mi teraz bardzo dobrze! Nie mam napadów, lepiej się odżywiam. Nadal robię sałatki do pracy, w domu obiadokolacja i póki co to mi wystarcza. Jem około 1000-1100 kcal. Ale jestem niska, więc moje zapotrzebowanie jest niskie. Waga na dzisiaj 57,6 kg. Mega mnie to zmotywowało:) Mam nadzieję, że to utrzymam a nawet schludę więcej. Muszę być teraz cierpliwa, jestem 4 dni przed okresem. Na razie apetyt jest do zniesienia.  Jednak jadę na urlop nie w grudniu a teraz w listopadzie od 8 do 17. Jestem przemęczona taką monotonią. Wstawanie o 5, praca, dom i tak w kółko. Muszę urozmaicić jakoś to życie. Lecimy do Albanii. Pogoda ma być wiosenna. Ja już w ukropie byłam w tym roku na Cyprze a mój partner źle znosi upały. Jeszcze mi zostanie 9 dni urlopu z tego roku. Nie wykluczam, że w styczniu pojadę do cieplejszych regionów. Zima mnie rujnuje psychicznie. Fot jedzenia m mało z tego okresu. Przez to robi...