Przejdź do głównej zawartości

Część I urodzinowego miesiąca

 Hej!

W ramach urodzin udało mi się pójść do kina na Mufasę:) W mojej ocenie był średni, muzyka też nie dorównywała bajce, ale trudno byłoby to zrobić. Niemniej zrobiłam coś dla siebie i to jest super! Na sali było chyba z 5 osób łącznie ze mną. No, ale wybrałam się w środku dnia a to niepopularna, na szczęście, godzina. 

W tym tygodniu udało mi się pobiegać dwa razy: 5 i prawie7 km. Leży śnieg, więc trasa w lesie wyglądała bajecznie. Skończyłam też czytać książkę. Przepadam za literaturą XIX-wieczną ale nigdy nie przeczytałam "Zbrodni i kary". Teraz nadrobiłam i to bardzo wartościowa pozycja. Teraz mam w planach zacząć "Życie Pi". 

Dzisiaj dostałam na urodziny taki pas do mierzenia tętna - to prezent, który sama sobie wybrałam. Podobno takie pasy są bardzo dokładne i podają wiarygodne dane. Pomoże mi to z pewnością biegać w 2 strefie tętna, w której spala się najwięcej tkanki tłuszczowej. W ten sposób przygotuję się także pod szybsze bieganie. 

Po weekendzie mam w planie pójść na tę wystawę, o której wspominałam - S. Dali na wielkich ekranach. Tym samy zostanie mi jeszcze trochę dni na realizację urodzinowego miesiąca:) 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Załamka

 Hej, już nie wiem co robić. Od dawna kręcę się w kółko. Co waga spadnie tak poniżej 58 kg tak na drugi dzień (jak dziś) znowu pokazuje 60 kg. I żebym się objadala ale nie. Jem mało. Na pewno poniżej 1000 kcal... Nie jem żadnych słodyczy, nie jestem przed okresem. To aż niemożliwe. Nie wiem już co robić.  Wczoraj zjadłam 2 grahamki, jabłko i małą miskę zupy z warzywami gotowanej na kurczaku.... To przecież nie jest z pewnością nawet 1000 kcal ..

Od początku

 Hej... Postanowiłam posłuchać Arieli i ograniczyć pieczywo do minimum. Nie rozumiem tych skoków wagi. Co zejdę poniżej 59 kg to w jeden dzień wsjakuje z powrotem na 60 kg. Startuję kolejny raz od początku z wagą z dzisiaj 60,65 kg... Postaram się znowu zmniejszać porcje, nie jeść słodyczy/cukru (to akurat wychodzi bardzo dobrze). Co tu więcej pisać. Mam mało energii ostatnio ale tak bardziej z rana. Nie mogę się dobudzić, późno chodzę do pracy. Pod wieczór mi się poprawia. No nic. Mam przynajmniej cel... Wczoraj zobaczyłam swoje odbicie w witrynie sklepowej i znowu była załamka. Niby waga w normie (chociaż na granicy) a sylwetka nic a nic nie jest lekka. I jeszcze ten wielki brzuch jakbym była w ciąży.. próbuję go ukryć pod luźnymi koszulkami, bo cóż zrobić. Do następnego! J.

23.08

 Dzisiaj z rana waga na czczo 58,15 kg <3 Boże, już tak niewiele do "7"... Może ta "7" byłaby przełomowa i napędziła mnie do większego działania:)