Przejdź do głównej zawartości

60 kg- co dalej

Ok. Przez miesiąc brałam lek, co prawda nic nie przytyłam, ale też przestałam chudnąć. Także jest devyzja- odstawiam lek. I tak nie jest na nim super idealnie, najwyżej do niego wrócę, ale jak już schudnę tyle, co potrzebuję. Obecnie waga 60 kg- uśredniam, bo waha się pomiędzy 60,6 a 59,6 kg. Przez miesiąc biegałam dosyć regularnie. Jadłam w większości ok, a waga się zatrzymała. Także tak, lek odstawiam.

Możliwe, że to całe bieganie też utrudnienia spadek wagi przez zatrzymywanie wody. No ale zobaczymy.

Dziękuję aanderand za Miley komentarze i wsparcie. Postanowiłam wrzucić zdjęcia obecnej sylwetki. Oto ona:




Na pierwszym zdjęciu nawet dosyć lekko to wygląda, ale już zdjęcie z przodu pokazuje, że wciąż jest ciężko dosyć i nie smukło i nie lekko. U mnie to minimum z 5 kg jeszcze by się przydało by było szczupło w miarę. 

To nowe jeansy, w końcu udało mi się kupić idealnie dopasowane w pasie i na długość - niskie kobietki na pewno zrozumieją ten problem. Rozmiar 36 ale weszłam w nie na styk. I to HM a oni mają takie większe 36.
No nic, ogarniam się i lecę dalej z wagą - oby:)

A, no i w ubraniu zawsze lepiej się wygląda, bez ubrań jest miękka warstwa ciała:(

Komentarze

  1. Nie ma za co, a też motywujesz jak czytam Twoje posty. Wyglądasz lepiej i powiem Ci, że ja osobiście nie widzę na zdjęciach abyś np nabrała wodę. Miałam podobnie gdy przez bity miesiąc ćwiczyłam siłowo z tymi ciężarkami. Waga w miejscu, ale ciało się zmieniło. Może rosną Ci mieśnie. Nie wiem czy się zmierzyłaś, ale też warto sobie porównać wymiary samego ciała. PS kolor koszulki bardzo podkręca kolor włosów super kombi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, dzięki, zielony to faktycznie mój kolor:) może i tak być, że mięśnie się jakieś budują, podobno na początku buduje się mięśnie łatwiej,ale to jest trudno zmierzalne dla mnie, a właśnie na początku się nie zmierzyłam, dopiero dwa dni temu to zrobiłam. Zobaczę jak to w maju będzie wyglądało. Z biegania raczej nie zrezygnuję, bo dobrze robi na psychę

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, dobrze czytać, że schudłaś od czasu jak ostatnio podczytywałam. Czasem leki mocno blokują proces więc nie dziwię się decyzji. Dzięki za zainteresowanie na moim blogu, dodam zaraz wpis, żeby uzupełnić braki ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

7. Krok w tył

 Cześć! Od czasu ostatniego posta, prawie nic nie schudłam. Czasem waga pokazywała 63,3 a zaraz na drugi dzień dokładnie 1 kg, więcej. Dzisiaj 63,6. Mimo, że starałam się jeść mało, nawet bardzo mało. Od takiego jedzenia "bardzo mało" nie schudłam niemalże nic a tylko byłam słaba. Muszę się ogarnąć, na wiosnę chciałabym już te 59 kg. A do lata 53. Ale nie wiem czemu mój organizm jest teraz taki oporny na utratę wagi. Też od roku nie brałam leku na tarczycę, dopiero od tygodnia znowu biorę. Chyba jedyną skuteczną metodą u mnie jest kontrola kalorii - odpowiednia podaż kalorii a to też oznacza, że nie można ich dostarczać zbyt mało.  Poza tym, życie mnie ciągle zaskakuje. Nie wiem, czy pamiętacie, ale zanim weszłam w obecny związek, spotykałam się z mężczyzną dużo ode mnie starszym. Wiem, że to była miłość mojego życia, ale on nie chciał się wiązać, nigdy nie powiedział, że coś do mnie czuje. Ta relacja była przez to burzliwa. Potem zerwałam kontakt, bo już nie mogłam tego wytr

Butelka wody

Hej, dziewczyny. Zamilkłam na trochę, bo nie wiedziałam, co odpowiedzieć na komentarze odnośnie ostatnich dwóch postów, a zwłaszcza ostatniego. Ale spróbuję.  Co do terapii: Na terapię nie chodzę od połowy stycznia jakoś. Pojechałam w styczniu do Łodzi, żeby pożegnać się z terapeutką i to zakończyć- nawet nie mogłam spojrzeć jej w twarz- powiedziałam jej wtedy, że nie mogę już chodzić na terapię, bo terapia jest dla życia a ja już nie chcę i nie dam rady obiecywać, że będę żyć. Wszystko, co już mogłam dla siebie zrobić to już zrobiłam.  To ostatnie zdanie: to wszystko, co mogłam dla Nas zrobić to zrobiłam, ale więcej sama nie zrobię, napisałam wczoraj T. On stwierdził, że też nie zrobi tego o czym mówił, bo sam ze sobą ma jakiś problem. Także, przyjechał, zburzył mój względny spokój, który budowałam przez ostatni rok, upewnił się, że nadal Go kocham i to mu najwyraźniej wystarczyło. Teraz znowu wróci do swojego życia. Jak się czuję, to chyba nie trzeba nic więcej dodawać.  Proszę, nie

W xanaxowym świecie wyobrażeń Justyny

Od kilku dni jadę na xanaxie. Doszłam do 3-4 tabletki na dobę, do tego alkohol, konkretnie brandy z colą. Jestem w totalnej rozsypce.  1. Czy wiecie, że nigdy nie byłam zakochana z wzajemnością? Całe moje życie to ktoś kochał mnie, ale ja nie odwzajemniałam tych uczuć. Mało było tych osób, ale jednak. Nie wiedziałem czym jest miłość. Może przywiązanie, wdzięczność, ale nie miłość. Kiedyś, na studiach byłam zauroczona w J. Możliwe, że On też żywił do mnie jakieś uczucia, ale było to niewinne i platoniczne- ostatecznie jednak mnie odrzucił. Byłam przywiązana do kilku osób, ale nie było w tym w ogóle miłości. Za to w T. zakochałam się niemal z miejsca. Jak tylko Go zobaczyłam. Poznaliśmy się w 2021 r. Kocham Go niezmiennie, a nawet bardziej. Przez całe 3 lata, wliczając w to okres kiedy nie mieliśmy kontaktu. Kiedy po przerwie, kiedy się spotkaliśmy wypowiedział słowa "kocham Cię", przez chwilę myślałam, że kocham z wzajemnością. Potem bywało różnie, a słowa "kocham Cię&quo