Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2024

Pafos- pierwszy dzień

 Pafos- dzień pierwszy Hej! Zabrałam ze sobą laptopa, którego kupiłam przed wyjazdem. Po latach nieposiadania w końcu mam normalny laptop. Poranek, pierwszego dnia spędziłam na poszukiwaniu adaptera- niestety zapomniałam zabrać z chałupy. A nie było to łatwo, bo to przecież kraj śródziemnomorski, więc oni tu się z niczym, oczywiście, nie śpieszą. Rano nawet kawy nie było gdzie się napić. A ten sam problem miały dwie kobietki, które spotkałam, bo też pytały gdzie tu się kawy można napić. O 10-:00 to jeszcze wszystko zabite dechami, dopiero przed samym południem miasto zaczyna żyć. Hotel jest ok. Fajnie, że ma balkon. Niewielki, ale zmieścił się stolik z krzesłami i można wypić kawę i posiedzień. Pogoda cudowna! Bałam się, że woda w morzu będzie jeszcze za chłodna, ale nie. Jest wspaniała i ciepła. Cieplejsza niż we wrześniu w Chorwacji! Plażowałam dzisiaj krótko, skupiłam się na spacerowaniu po dłuuuuugiej promenadzie... nie wiem dokąd się ona ciągnie, ale wzdłuż wybrzeża, pewnie do inn

Wylot

Piszę z lotniska. Za godzinę mam lot. Lecę z trochę lepszym nastawieniem. Rozmawiałam jeszcze z lekarzem wczoraj. Zachęcał mnie by brać dalej pregabalinę, mówił, że nie zna nikogo kto by przytył 15 kg na tym leku, obiecał, że nie przytyję. Że ten wzrost jest chwilowy i najpewniej ustąpi. Że obiecuje , że to są dla mnie leki i że będzie jeszcze lepiej, że dojdziemy do dwa razy większej dawki i że na pewno będzie jeszcze lepiej. Nigdy wcześniej mi niczego nie obiecywał. Wypisał natomiast relanium w zastępstwie i mam przetrwać ten tydzień, ten wyjazd i wrócić na konsultację. Nie wiem czy obiecywał, bo wiedział w jakim celu jadę czy mówił prawdę, ale może dam szansę pregabalinie, bo po odstawieniu znowu gorzej się czułam, zaczynałam być roztrzęsiona, lęk narastał. Wzięłam wczoraj po południu dawkę, potem wieczór i dzisiaj kolejne dwie: poranną i popołudniową. Jest lepiej, lek działa tak szybko jak Xanax. Zobaczę... jeśli nie pregabalina- bo nie będę miała wagi, żeby trzymać to pod kontrolą

Pieprzę leczenie i mężczyzna z KM

Jak w tytule. Pieprzę to całe leczenie. Minęło zaledwie kilka dni od zażywania pregabaliny a ja już czuję, a raczej wiem, że utyję na niej. Przez cały dzień mało, co robiłam siku. Pewnie już woda się gromadzi w organiźmie. Tak właśnie czytałam, że na pregabalinie jest problem z retencją wody. Zresztą po pracy weszłam na wagę i pokazała powyżej 60 kg mimo, że jadłam bardzo mało. Także już wiem, że rano będzie koło 60 kg- w najlepszym wypadku. I to pomimo biegania... biegałam dwa dni z rzędu. Było już 59 kg, a teraz znowu się zaczyna. Pieprzę to leczenie. I tak niewiele mi już czasu zostało. Mam jeszcze opakowanie xanaxu, ale naprawdę pieprzę to całe leczenie. Przerabiałam już większość dostępnych preparatów. Nie ma dla mnie leków. Chociaż muszę przyznać, że rzeczywiście, ta pregabalina, jak mówił lekarz, działa podobnie do xanaxu, jestem wyjątkowo wyciszona, nie czuję emocji. Ci wszyscy lekarze powinni sami nawpierdzielać się tych leków, przytyć 20 kg w 2 miesiące i wypowiedzieć się czy

Róża

Podałam T. adres z informacją, że jak chce to może przyjechać na herbatę. Niestety nie mógł. Piłsm brandy z colą, oglądając na tablecie mój ulubiony serial - Sześć stóp pod ziemią. Potem pomyślałam, że skoro T. znowu nie może, to spędzę miło czas z kimś innym. Odezwałam się do znajomego. Nie spodziewałam się, że zostawi wszystko i przyjedzie, tak po prostu. Ledwo się znaliśmy.  Powiedziałam żartem, że może przynieść kwiaty, kiedy zapytał z czym ma przyjść. Nie widzieliśmy się 2,5 roku. Nie wiem jak to zrobił, że o północy znalazł kwiat. Byłam mocno zaskoczona, że wystarczyło powiedzieć ot tak a ktoś coś dla mnie zrobi, bez wymówek i tłumaczeń. Że przyjedzie, kiedy tego potrzebuję. Tylko dlaczego nie jest w stanie zrobić dla mnie nic człowiek, którego kocham. Następnego dnia po 11:00 poszłam na ławeczkę na ul. Piotrkowskiej z kwiatem w ręku. Wiedział, że jestem w Łodzi. Czekałam na telefon, SMS, cokolwiek z propozycją spotkania. Dzień wcześniej odmówił, gdy zaproponowałam. I tak czekają

W xanaxowym świecie wyobrażeń Justyny

Od kilku dni jadę na xanaxie. Doszłam do 3-4 tabletki na dobę, do tego alkohol, konkretnie brandy z colą. Jestem w totalnej rozsypce.  1. Czy wiecie, że nigdy nie byłam zakochana z wzajemnością? Całe moje życie to ktoś kochał mnie, ale ja nie odwzajemniałam tych uczuć. Mało było tych osób, ale jednak. Nie wiedziałem czym jest miłość. Może przywiązanie, wdzięczność, ale nie miłość. Kiedyś, na studiach byłam zauroczona w J. Możliwe, że On też żywił do mnie jakieś uczucia, ale było to niewinne i platoniczne- ostatecznie jednak mnie odrzucił. Byłam przywiązana do kilku osób, ale nie było w tym w ogóle miłości. Za to w T. zakochałam się niemal z miejsca. Jak tylko Go zobaczyłam. Poznaliśmy się w 2021 r. Kocham Go niezmiennie, a nawet bardziej. Przez całe 3 lata, wliczając w to okres kiedy nie mieliśmy kontaktu. Kiedy po przerwie, kiedy się spotkaliśmy wypowiedział słowa "kocham Cię", przez chwilę myślałam, że kocham z wzajemnością. Potem bywało różnie, a słowa "kocham Cię&quo

58,8 kg

Dzisiaj waga zaszalała i pokazała 58,8 kg. Nie wiem czy to wiarygodny pomiar. Czyżby tyle wody przed okresem mi się zebrało? Cieszę się mimo wszystko, ale zobaczymy jutro. Odnotowują to tu, żeby mieć punkt odniesienia. Psychicznie za to jest bardzo słabo i krucho. Edit. Waga wciąż pokazuje 58,8 kg. Po dłuuuugim zastoju, taki super wynik!

Stabilizacja wagi

Waga się unormowała i pokazuje 59,5 kg, także zeszłam poniżej 60 kg, co bardzo cieszy. Jestem w trakcie okresu, to też woda zeszła i czuję się lżej. Aktualne wymiary: Brzuch-pępek: 78  Brzuch poniżej:83 Udo: 56 Łydka: 38 Jednak to bieganie, nawet jeśli waga spada wolniej, duuuzo daje. Widzę, że nogi są dużo szczuplejsze, brzuch maleje. I ogólnie ciało jest w dotyku dużo jędrniejsze. Nawet dostałam komplement, że pupa zaczyna wyglądać pięknie. I to prawda,bo jest twardsza.  Wczoraj było bieganie. 5 km, ale ciężko mi było wyjątkowo. Chyba że względu na tygodniową przerwę no i pogodę. A, no i w trakcie okresu jestem, to też mniej komfortowo. Biegałam po 18 ale i tak było dosyć duszno i jakoś ciężko się oddychało. No ale dałam radę. Nie pamiętam czy mówiłam, ale kupiłam dosyć porządne buty do biegania. Super się w nich biega, są jak sprężynki. Właściwie to mam dwie pary, już nawet nie pytajcie dlaczego, nie mam pojęcia po co mi tyle par butów. Widocznie mam coś z głową.